środa, 24 listopada 2010

Zaplotkujmy. Czyli Drama byc musi.

Nie ma nic przyjemniejszego niz ploty. Szczegolnie poganskie w dobrym towarzystwie.
Jestem, obecnie, wyczekujacy na sygnal - sms od Blazejowej; wtedy, z dzikim szalem, rzuce sie do sprzatania, gotowania, rychtunku i, ogolnego, ogarniania przestrzeni zyciowej.
Jezeli sygnal nastapi za np. 3h to bede krzyczal, ze juz za pozno, ze nie dam rady, ze koniec, apokalypsa i wszystko. Po czym wypije kawe i bede robil to, co trzeba szybciej. Chybcikiem, wrecz.
Wszystko dla, po raz kolejny, dobrego towarzystwa i plot. Tym razem gdanskich plot. Bo gdanskie ploty sa rownie ciekawe co poganskie. Choc skromniejsze ilosciowo (chyba ze dorzucic do tego poganskie-gdanskie, ale to juz inny swiat).
Mysle, ze to przez to (uwielbienie plotek), ze nie lubie w moim zyciu Dramy. A Drame lubie. Drama byc musi.
Wysysam, wiec, cudza Drame i osiagam stan przyjemnej rownowagi. Przechylenie pojawilo sie, gdy w moim zyciu doszlo do Tradżedi i Avanti i Oh-my-gooooooood!
Zdaje sie, natomiast, ze sie moja Drama unormowala. Spokoj i wyciszenie i weekend w Krakowie. Plus balety i zdarte gardlo (zawiany Joszko spiewa z Chylinska, ze jest winny).
Z nieprzyjemnosci nadmienic trzeba: nieco irytujace rozluznienie pogan krakowskich, blada karlice - zlodziejke piwa w LaF-ie, roztargnieta (;]) kasjerke w Zaczku, ktora zrobila nas na 6zl, nie dajacego spac Artura wraz z jego pretensjonalna Osiemnastka, ktory to (Osiemnastka) mowi, ze "to ohydne, ze taki czlowiek w ogole istnieje" i "nie dotykaj mnie, obcy czlowieku" i "co Ty wiesz o modernizmie? Przeciez to takie szerokie pojecie", a niejaka Karolina (spiaca na trzeciego w jednoosobowym materacu Artura) mowi do A. o 18: "to niesamowite! Ja najpierw zobaczylam jego oczy, rozumiesz, nie wyglad, tylko oczy, dopiero potem jego wyglad. A potem jego intelekt zobaczylam". Jestem zazenowany i troche mi glupio przed swiatem za pustke tych slow.
Pustka, Pustka, Pustka - mawial Brodski.

Odkrylem wlasnie straszna prawde: Chyba jej macica pala do niego skrytą wilgocią. Mowa, oczywiscie, o X.X. i niejakim Y.Y.

5 komentarzy:

  1. podobno 18-latek jest cudownym dzieckiem i analizuje Foucaulta. Dla mnie jest przekatorzony, choć oczywiście go nie widziałam. Jeszcze. Ale to nie potrwa zbyt długo, to zbyt głupie. Głupota upiera się zawsze, zauważono by to, gdyby człowiek nie myślał o sobie.To już nie ja. To Camus.,.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie widze w nim nic cudownego.
    Foucalt, Camus - pierdolenie, moja droga, zwykle pierdolenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. z Twojego wpisu wynika, że żyjesz w komunie hipisów ^^
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, ja go nie widziałam i jestem przekonana, że nie zobaczę.
    Camus i Foucault wcale nie pierdolą

    OdpowiedzUsuń