Normalizacja w głowie - to bardzo przyjemne. Sensowność świata jest przydatna.
Ale kolczyk w nosie i tak sobie zrobię.
Tęsknimy jeszcze za ciężkością słońca, bajglami, dokciem pepciem i smukłymi palcami szopów praczy, które ponoć są naznaczone (czego ja, oczywiście, nie widzę - nie odczuwam boskości średniowiecznych dziewic o rozdętych brzuszkach, wysokich czołach i młodo-starczych twarzach).
Mamy tez dosyć dziwnych ludzi, którzy dużo skaczą, dużo krzyczą, a są bez znaczenia.
Powagą naznaczone!
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja nie chcę powiedzieć: a nie mówiłam???
OdpowiedzUsuńwarszawka to warszawka i nie chce być inaczej.
Kolczyk w nosie jest sexy.
sama się zastanawiam, czy nie wyjąć z brwi i przenieść na brodę lub do nosa. Młodniejemy z wiekiem, czyż nie?
Powiedzialbym raczej, ze na stare lata uznalismy, ze starzenie sie jest juz passe.
OdpowiedzUsuńnie jestesmy starzy. Ledwo skończylismy 20 lat!
OdpowiedzUsuń