czwartek, 2 grudnia 2010

Ostatnia noc w Warszawie.

Dziwia mnie sny. To wyplywajaca na wierzch podswiadomosc, ktorej nigdy nie zrozumiem. Serio - nul. Ten sen mam juz drugi raz, choc nie pamietam kiedy byl pierwszy.

Jak to w onirycznych opowiesciach bywa, wiele szczegolow zdazylo mi juz umknac.
Plyniemy. W podroz. Nie wiem dokad, ale we snie cel jest wyrazny, oczywisty i odlegly. W pewnym momencie musimy zmienic sposob podrozowania. Jeszcze nie mam do konca swiadomosci kim sa 'my', ale to tylko poganie, 5-6 osob.
I tu, na srodku cieplego morza, wskakujemy na ogromnego aligatora, ktorego udalo mi sie przekonac do wspolnej podrozy.
Gdy widzimy juz brzeg, zauwazamy, ze pod naszym wielkim aligatorem krazy kilka malych krokodyli. Wiemy, ze one chca nas pozrec, ale nie moga nas dosiegnac. (Nie rozumiem, dlaczego krokodyle sa w opozycji do aligatora)
Gdy jestesmy juz przy samiutkim brzegu, jeden z krokodyli przebija sie przez brzuch aligatora (biedny ali) i gryzie mnie w lydke. Udaje mu sie tez dziabnac Chima (jedyna osoba, ktora moge w tym snie rozpoznac).
Na brzegu ktos daje nam fiolke z surowica/antidotum na jad skorpiona (w snach takie niescislosci to jeszcze nic ;] ). Wypijam pol i daje Chimowi, ale on juz nie moze tego zwyczajnie wypic.
Robi z tego inhalator w kociolku (:]) i to wdycha. Dzieje sie cos dziwnego, ale nie umiem tego opisac (albo nie chce). I nagle Chim pyta, w jezyku indian (ciekawe skad wiem, ze to jezyk indian, no i ktory?!?) czy to mu pomoze. I ja, jako jedyny w najblizszej okolicy rozumiejacy ten jezyk (to od tego antidotum), mu odpowiadam, tez w tym jezyku, ze tak, pomoze, chociaz wiem, ze to nie prawda, ze jak juz kogos raz ugryzl krokodyl, to bedzie mial zakazona krew do konca.

A potem slysze, ze Aldona oglada Dzien Dobry TVN :P

Poza tym jest taka pogoda, ze w ogole mi sie nie chce jechac do Krakowa. Ale musze, bo inaczej R mi wpierdol spusci.

1 komentarz:

  1. a więc jedziesz do Krakowa...
    well, mam nadzieję, że nie skończy się znów w pierogach. Wiesz, co myślę o takim tanim jedzeniu... i na dodatek kalorycznym.

    herbatę należy parzyć trzy minuty. Najzdrowsze są zielone i białe....

    OdpowiedzUsuń