Ktos cos powiedzial. Ktos gdzies byl i cos zrobil. Ktos inny czegos nie zrobil i to ponoc bylo straszne. A moze wlasnie nie, a moze to ta sama osoba? A moze nic sie nie stalo.
Ktos cos znowu powiedzial, ktos kogos dotknal. Ktos spojrzal, a ktos uciekl wzrokiem. Ktos pozwolil sobie na zbyt wiele, a ktos nic nie zrobil.
Ktos patrzyl, a ktos nie reagowal. Ktos stawal sie bezczelny, a ktos czekal na wiecej. A ktos obserwowal. Ktos dalej dotykal, a ktos drzal.
Ktos cos powiedzial, ktos milczal. Ktos potem komentowal. Ktos szeptal. Wiedzieli juz wszyscy.
Nikt jeszcze nie wiedzial tylko, ze ktos kogos pokochal, a ktos kochal juz od dawna.
Nie rozumiem. ale brzmi smutno i zarazem ciekawie.
OdpowiedzUsuńnie mam komu zostawić puszaka na święta.
przecież nie zaniosę go do tej walniętej tłumaczki.Boję się.