niedziela, 13 lutego 2011

Nie nadazam za swoim cialem.

Laskocza mnie plecy i tak dziwnie kreci mi sie w glowie. To jest w sumie dosc przyjemne. Mysle, ze mam goraczke, bo mi zimno.
Mialem w ostatnim tygodniu tyle stresu, ze cos takiego musialo sie wydarzyc.
Nie mozna jechac na 120% normy bezkarnie.
Ale nachlalem sie herbaty z syropem malinowym, miodu z mlekiem i nazarlem sie ogromnych ilosci chleba z maslem i z czosnkiem. W ramach wisienki na torcie - Polopiryna.
Mokre reczniki wozwiesilem na rozgrzanych kaloryferach i mam niby saune. I ogladanie filmow w lozku, pod dwoma koldrami.
Szary szczypiorek pachnial srebrzyscie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz